z cyklu: sami wybierzcie, czy chcecie nudzić czy prowokować i rewolucjonizować..
(święte słowa)
póki co zawód roku.
jeżeli jerry celował w widza, dla którego szczyty komedii rozciągają się gdzieś pomiędzy Kaczką za Milion Dolarów a Brzdącem w Opałach, to w porząsiu.
jerry reżyseruje tak, jakby ostatnie pół wieku istnienia gatunku w ogóle się nie wydarzyło, a pisze jeszcze gorzej. sztuka wygłupu dla hardkorowych entuzjastów Komputera w Tenisówkach - w najgorszym wypadku, w najlepszym zaś - bardziej podrasowanej pod dorosłych jego wersji spod znaku Używanych Samochodów.
jakby nie było: chwyty komiczne i rozwiązania dramaturgiczne - biorąc pod uwagę dekadę w której rozgrywa się akcja usilnie staram się uwierzyć, że było to celowe - na poziomie dowolnej produkcji walta disneja z kurtem russellem w roli głównej.
cinematograficzny ekwiwalent telewizji śniadaniowej.