"Faraon", jedna z czołowych polskich superprodukcji, nazywany był "anty-Kleopatrą". Nie zamierzano bowiem dorównać wielkim spektaklom hollywoodzkim, ani tworzyć romansu historycznego ze starożytnego Egiptu, lecz odzwierciedlić na ekranie dramat władzy, w którym obie znajdujące się w konflikcie strony mają za sobą mocne argumenty. Powstał film wybitny, jedno z największych osiągnięć w historii gatunku, obraz urzekający stroną plastyczną oraz prawdziwością i sugestywnością odtworzonego na ekranie świata.Niestety współczesne polskie superprodukcje maja się do Faraona żenująco słabo.
Zgadza się. Trudno znaleźć współczesne polskie produkcje na podobnym poziomie co Faraon. Zastanawia mnie tylko, dlaczego tak trudno uświadczyć ten film w telewizji? Inne nasze produkty, nawet z lat 60. powtarzane są do znudzenia.
to dość specyficzne kino.
Schemat zbyt słabo nawiązujący do "Dlaczego ja?", a szkoda bo ma zadatki.
Jakby tak zrobić stawki z wypowiedziami bohaterów, może by chwycił.
akurat przed dziesięciu laty i wcześniej regularnie puszczano ten film w tv podobnie jak potop, no ale od jakiegoś czasu TVP jedynie robi się gorsza.....
akurat ten serial jak na polski sitcom uważam za udany
no ale w sumie TVP to i tak kilka poziomów wyżej niż stacje komercyjne gdzie wyłącznie lecą paradokumenty i telenowele
Może nie zamierzano ale dorównano. I chyba już nikt nigdy nie nakręci podobnego filmu. Bo nigdy już nie będzie podobnej sytuacji polityczno - gospodarczej kiedy Egipcjanie przyznają jakiejś ekipie dostęp do wszystkich zabytków. To nie jest strona o polityce ale taka była ówczesna polityka Egiptu. Nikt już nie dostanie prawa do kręcenia filmu w oryginalnych egipskich zabytkach. Myślę że jakiś tam wpływ miało przedstawienie ówczesnej komunistycznej władzy egipskiej treści filmu jako walki o władzę "postępowego" faraona z reżimem kapłańskim. A przecież treść filmu jest zupełnie inna; mówi o każdym przełomie historycznym i niebezpieczeństwach jakie ze sobą niesie. Treść tego filmu pasuje do każdego okresu historycznego bo zawsze idealiści stają się przegranymi albo krwawymi tyranami kiedy usiłują przekonać "lud" o wyższości swoich haseł. Świat zmienia się w swoim tempie i każde "przyśpieszanie" historii to ofiary z niewinnych ludzi wbitych na pale w Asyrii, zagazowanych w faszystowskich Niemczech czy zamrożonych w komunistycznej Rosji. Na tym tle nasza 200 letnia potężna Rzeczpospolita nawet z następnymi latami upadku była wolnym od ideologii azylem dla wszystkich niedobitków tyranii. Miałem w rodzinie potomka osadników niemieckich z XIX w. z historycznym niemieckim nazwiskiem, który był oficerem AK. Mało tego; cała wieś z której pochodził to osadnicy niemieccy o niemieckich nazwiskach a nie było tam ani jednego aktu kolaboracji z faszystowskimi Niemcami i ukrywająca się dziewczyna z mojej rodziny tam waśnie znalazła schronienie. Taka była (kiedyś) siła przyciągania "polskiej wolności", której literackim odbiciem był Ketling z "Pana Wołodyjowskiego. Może to już przeminęło ale może się mylę bo historia mówi że Polacy stają się wspaniałym narodem dopiero kiedy dostają w d ... . Na codzień są rozlazłymi zawistnymi ksenofobicznymi pajacami, którymi nic się nie podoba a zwłaszcza wybrany przez siebie rząd. I zawsze jesteśmy niedocenieni, biedni i chorzy na wszelkie choroby :)
Imponująca diagnoza. I do tego napisana 3 maja... Najtrudniej jest nam spojrzeć normalnie na samych siebie. Tyle emocjonalnych reakcji i kategorycznych osądów. Film wspaniały, skłaniający do refleksji, podobnie jak i książka. Powtarzalność pewnych mechanizmów rzuca się w oczy, podobnie jak niektóre konflikty. Kawałek dobrego kina. Jestem dumny, że naszym udało się wykorzystać szanse jakie dawał im ten czas i tamci ludzie i stworzyli film na światowym poziomie, który budzi respekt po ponad 50 latach od premiery.
Dorównanie Kleopatrze było fizycznie niewykonalne, nie tylko dla polskiej, ale także dla całej europejskiej kinematografii. Zbyt duża różnica w funduszach i doświadczeniu. Faraon przebija film Mankiewicza dzięki historii, którą przedstawia, to co opisał Prus w swojej wielkiej książce, po prostu fabularnie góruje nad w sumie dosyć denną opowieścią miłosną w Kleopatrze. Z kolei Kleopatra góruje i to o lata świetlne nad Faraonem, jeżeli chodzi o rozmach, przepych, epickość. I tego faktycznie w filmie Kawalerowicza trochę brakuje, jednakże jak na te środki pieniężne, którymi dysponował to i tak film wygląda bardzo dobrze. Gdybym miał określić dzieło Kawalerowicza (nota bene jeden z najlepszych filmów w historii polskiego kina) jednym słowem to powiedziałbym, że jest ono - gustowne.
Moim skromnym zdaniem najlepszy...jak do tej pory,kładący na łopatki wiele wysoko budżetowych megaprodukcji zza oceanu .Rewelacyjny kawał dobrego kina, z na prawdę obiektywnie biorąc dobrymi rolami.
Warto dodać, że Kawalerowicz miał pecha. "Faraon" nominowano do Oscara jako najlepszy film nieanglojęzyczny w roku, kiedy najlepszym filmem Oscarowym został inny dramat polityczno-historyczny "Oto jest głowa zdrajcy". Oczywiście dwa filmy tego samego gatunku nie miały szans na wygraną.
Ciekawa wypowiedź. Nie jestem niby do końca przekonany, ale szkoda że tak banalne kwestie decydują o tym kto zgarnie statuetkę.
Współcześnie mamy czasami dobre polskie filmy. Nasze kino ostatnich 10 lat bardzo się zmieniło na plus. Natomiast nie kojarzę jakichś superprodukcji po 1990 roku. Może Stara Baśń? Może Potop - ale nie były to filmy robione z takim rozmachem jak ówczesne filmy pokroju: Krzyżaków, Rękopisa z Saragossy, Ziemi Obiecanej i paru innych. Aktorzy i aktorki z tamtych czasów - absolutne szczyty gry aktorskiej...
Nic dodać, nic ująć. Film ma wszystko to, co powinien mieć świetny film. Szkoda tylko, że Ramzes zginął...
Tak dobrej adaptacji książki historycznej chyba już polskie kino nie zobaczy długo