Oryginał to zapomniana i niedoceniona perełka w dorobku Clinta Eastwooda a zarazem świetna lekcja kobiecej psychiki, jestem bardzo ciekawy nowej wersji.
I jakąś dekadę później na Ale Kino! A film rzeczywiście perełka! Don Siegel nakręcił go tego samego roku co Brudnego Harryego.
Właśnie niedawno obejrzałam wersję z Eastwoodem i muszę powiedzieć, że mam przeczucie iż najnowszy ,,The beguiled" nie dorówna temu z 1971 roku. Bo ten stary był bardzo dobry a rola Clinta Eastwooda świetna. Sama jestem ciekawa czy się mylę czy okaże się, że miałam rację. Na pewno napiszę po obejrzeniu.
Ciekaw jestem tej konfrontacji. Nie cierpię tego Collina, więc wynik jest przewidywalny. Ale może chociaż kobiety uratują ten film?
A jednak :) Czyli do kina nie warto iść. Kiedyś pewnie obejrzę, tak z ciekawość.
W sumie to kolejny niepotrzebny remake to jest, nie wiem czemu Coppola tak bardzo chciała go nakręcić i nie wiem, za co ją nagrodzili tą Złotą Palmą w Cannes. Reżyseria jest naprawdę dobra, pod względem wizualnym i technicznym film jest naprawdę dobry, ale nie jest to coś genialnego, aby od razu Palmą nagradzać. I w ogóle, czy jest sens nagradzać remake, który nie wnosi niczego nowego? Nie ma tu świeżego podejścia, parę rzeczy zostało pominiętych z oryginału, ale bez zaskoczenia. I tak naiwnie myślałem, że w jakikolwiek sposób mnie zaskoczy ten film, ale poza Farrellem, który jest naprawdę bardzo dobry, scenografią, kostiumami i zdjęciami, nie ma tu nic, co mogłoby zasługiwać na większą uwagę, a kobiece postacie są znacznie słabiej rozpisane niż w oryginale, do tego gorzej zagrane. Naprawdę, "The Beguiled" z 1971 kompletnie nie potrzebował tego remake'u ...
I jeszcze piosenka z napisów końcowych jest fajna, tak poza tym co wcześniej napisałem :D
Wiesz, wiele filmów ma remarke i niektóre z nich są bardzo dobre. Nie pamiętam już jaki to był film ale pamiętam, że remarke był lepszy od oryginału. Jadnak to jest rzadkość. Dzięki, że tak wyczerpująco napisałeś, aż mnie ten najnowszy ,The beguiled" zaciekawił.
mi osobiście "Ostatni dom po lewej" na pewno bardziej się podobał niż sam oryginał :D Ze starych remake'ów można wymienić "Człowieka z Blizną", bo oryginał w końcu w 1932 roku miał premierę, ale ogólnie to rzadko remake może być lepszy od oryginału.
To jest jednak denerwujące, bo tam w Cannes nagrody nie mogą się "mieszać" i skutek tego taki, że padają takie wyróżnienia, bo akurat wypada. Poniekąd też czuć tendencję na docenienie kobiet za wszelką cenę.
remarke może jednak potrzebny by przypomnieć że był taki zapomniany, świetny film w 1971r.
Warto, jest bardzo dobry. Nie widziałem wersji z Clintem, ale na pewno obejrzę, choćby dla porównania różnych ujęć tematu
Dopiero wróciłam po seansie do domu , mam mieszane uczucia , w połowie filmu miałam wrażenie , że znam tę historię .Mój śmiech , gdy przewidziałam pewne zachowania i sceny , Mój śmiech , gdy przypomniałam sobie , że właśnie takie były moje pierwsze pomysły na ukaranie niewiernego ex ... Dopiero teraz doczytałam na tym forum , że jest to remake z 1971 roku z Clintem , czyli musiał lecieć kiedyś w kinach lub TV , gdzieś w latach 70 ubiegłego wieku . No to by się zgadzało ...mimo , że filmu nie znałam , mogłam go oglądać jako dziecko , przez przypadek , może nawet nie w całości - i pewne sceny zostały . Bez hejtu proszę , jestem rocznik 1970 , nie miałam cenzury rodzicielskiej , "Potop " też obejrzałam w kinie , na dużym ekranie i miałam kupę lat traumy przez dużą dziurę w głowie Kmicica ( właściwie to z filmu nic innego nie pamiętałam , tylko to ) . Tak jak z "King Konga" to , że wypluł ubranie i buty gościa ... Takie były czasy ;-) Wiem , że zaraz się posypią gromy - o wychowaniu dzieci , patologii itp , proszę , bez hejtu , jak nie żyło się w tamtych czasach -nie należy się wypowiadać . Nie były całkiem złe , mało tego - było wiele dobrego , przynajmniej w stosunkach międzyludzkich .
A ja mysle, ze ten film z oryginalem niewiele sie rozni. Coppola zadbala o tak malo istotne szczegoly, jak zolw. Wlasciwie zabraklo chyba tylko jednej kwestii z pierwszego filmu, ktora bardzo zapadla mi w pamiec i ukazujaca wyuzdanie Alicii.
Spoiler:
Nie jestem pewna jak to lecialo, ale padlo chyba zdanie w stylu: obmyje go tam, gdzie pani sie wstydzi.