Jak na film muzyczny to zrobił na mnie ogromne wrażenie. Fajnie że akcja rozgrywała się w Anglii za czasów wiktoriańskich XIX w, ponieważ mogłem wczuć się w ten klimat tamtych lat. Zakończenie mi się podobało, fajnie że umarł przy boku swej żony. Sądzę że sędzia i inni zasługiwali na śmierć. Polubiłem Sweeney'go.