i jego słowa - "Wystarczy. Już dosyć". Coś we mnie płacze za każdym razem gdy to widzę :-(
Jest kilka takich scen;) Np;
- scena gdy Juliet ogląda kasetę ze ślubu u Marka
- przedstawienie w szkole, gdy jest występ tej dziewczynki, a za kotarą całuje się Natalie z premierem (;p)
- gdy Colin Firth oświadcza się w restauracji
- scena gdy Emma Thompson płacze w sypialni, a w tle jest piosenka <3
- no i fakt, też ta scena gdy Mark wyznaje miłość Juliet pokazując te obrazki:
Na razie tyle;) ale w tym filmie jest mnóstwo fajnych scen, przez co jest naprawdę wyjątkowy!
myślę, że sposób w jaki Emma Thompson to zagrała - tak prawdziwie, że aż się serce kraje... i do tego doskonale dobrana muzyka (jak w całym filmie zresztą ;))
Moje dwie ulubione: ta wymieniona przez Ciebie (+ wcześniejsza - z kasetą - gdy Juliet odkrywa powód oschłości Marka) oraz Karen płacząca w sypialni....... Ogólnie cały film jest prześwietny, ale te dwie sceny są dla mnie absolutnie najlepsze :)
PS w ogóle wątek Marka i jego miłości do Juliet jest wg mnie najlepiej zrobiony, jak ktoś już wyżej zauważył - szkoda, że tak mało ich w filmie. Żal mi tego faceta za każdym razem - najpierw, gdy wychodzi z mieszkania po obejrzeniu przez Juliet kasety, potem - gdy właśnie mówi to 'dosyć'... żal mi go i jednocześnie mam do tej postaci wielki szacun, bo się wycofał i nie burzył spokoju swojej ukochanej - w większości amerykańskich filmów zachowałby się jak egoista i walczyłby o swoje szczęście. Takie 'nie całkiem' happy endy są najlepsze :)
dokładnie w tej kolejności:
1. wszystkie sceny z Hugh (jak moja przedmówczyni) - absolutnie genialna rola. swoja drogą, ciekawe czy Donald ma czasem porywy spontana? ;> w sumie wygląda na takiego co miewa.
1. wszystkie sceny z Markiem - na czele z wymienioną przez Ciebie ;)
1. oraz wszystkie sceny z Liamem Neesonem. nie wiem dlaczego, ale mam jakąś niewytłumaczalną słabość do tego aktora i to szczególnie w tym filmie. szczególnie kiedy sie uśmiecha do Claudii Schiffer ;)
celowo same "1-ki" ;)
Mnie w ogóle wzrusza ten wątek. Ja już ryczę jak ona przychodzi obejrzeć kasetę ze ślubu i nagle orientuje się, że wszędzie na tym filmie jest tylko ona :(.
Jak tu ktoś wyżej napisał, facet z jajami. Poświęcił swoją miłość dla najlepszego przyjaciela. Rozwala mnie jeszcze wątek Sary i Carla, jak lądują razem w łóżku i ona poświęca swoją miłość dla chorego brata.
Ulubioną scenę ciężko mi wybrać, bo w tym filmie jest dużo takich.
Film ma całkiem sporo dobrych scen. Tych wzruszających, słodko - gorzkich i zabawnych. Plejada dobrych aktorów na czele z Hugh dodała wszystkiemu smaku. A więc:
1) sceny z Hugh - jak najbardziej zgadzam się z Wami :) Pozytywnie gdyby i Donaldowi zdarzało się tak zatańczyć. Ale prędzej uwierzę w Palikota ;-P Para Premier i Dziewczyna z Cateringu najbardziej przypadła mi do gustu :)
2) scena kiedy Emma T. płacze i później kiedy po przedstawieniu w szkole uświadamia mężowi że wie o jego planach romansu
3) scena pożegnania Collina F. z dziewczyną kiedy ona mówi mu że będzie jej brakować jego stukania na maszynie i tego że fatalnie prowadzi samochód
4) i jeszcze Jaś Fasola.. pakujący prezent :)
Ja za moją ulubioną scenę uważam tę ostatnią - jak Rowan Atkinson (na wieki wieków Jaś Fasola) pakuje naszyjnik. Myśmy z klasą po prostu ryczeliśmy ze śmiechu na tej scenie. Myślałam, że pan Rickman z miejsca zamorduje tego ekspedienta. W każdym razie reakcja jego postaci na to, co robił ten ekspedient, była bezcenna. :D Tak nawiasem mówiąc, ciekawi mnie, ile razy dublowali tę scenę, bo mogę się założyć, że obu panom wyjątkowo trudno było zachowac powagę. :)
Dodatkowo u Alana widać wyraźnie w jednym momencie wzrok Snape'a, normalnie jakby chciał zabić Fasolę xD
Scena z kasetą- Keira naprawde fajnie zagrała mimiką zwłaszcza ten moment kiedy zaczyna do niej docierac o co kaman.
Sceny z Hugh - przede wszystkim jak zaczyna śpiewać kolędę i jego mina kiedy ochroniarz zaczyna śpiewać 2 strofę:)
premier wymiatał :D
mi jeszcze bardzo się podobała scena gdy Jamie poznaje Aurelię, pomimo tego, że dzieli ich dość znacząca bariera językowa, to jednak ich uczucie rozkwitło, a scena, kiedy Jamie wyznaje jej miłość po portugalsku - bezcenna :)
oj tak, ja lubię wszystkie sceny z nimi, ale moja ulubiona to jak Juliet ogląda kasetę z wesela, mina Marka i jak się motał jak wyszedł, nie wiem ale do mnie ich wątek najmocniej trafia
no i Collin oświadczający się po portugalsku :)
Cały wątek premiera i Natalie. Hugh - fenomenalna rola, McCutcheon - przepiękna (najlepsza w całym filmie)
Mark wychodzący z mieszkania po tym, jak do Juliet dotarło, co się dzieje
więc Mark wychodzący z mieszkania i tło muzyczne
jedna z najlepszych scen, jakie widziałam w filmach
doskonale zgrany aktor, sytuacja i muzyka
Cieszy mnie to, że ktoś zwrócił uwagę na tę scenę. Według mnie najcudowniejsza w swoim przekazie, lepiej tego nie dało się zagrać ;)
A dla mnie najsłodszą sceną w całym filmie jest Sam biegnący przez lotnisko. Wiem, praktycznie w każdym filmie znajdzie się taki wątek, ale... Ten jest wyjątkowy. Wzrusza mnie szczerość takiej dziecięcej miłości. No i on nie chciał jej zatrzymać. Chciał ją tylko pożegnać. Awwww. <3
Jeśli chodzi o mnie uwielbiam ten film. Szczególnie scenę, jak Colin Firth wyznaje ukochanej miłość albo jeszcze genialna scena na lotnisku, kiedy Liam Neeson pomaga synkowi zdobyć prawdziwą miłość, w czym pomaga mu genialny jak zawsze Rowan Atkinson. I jeszcze jak wcześniej sam Rowan Atkinson pakuje prezent Alanowi Rickmanowi. Doskonała scena. I jeszcze rozmowy Hugh Granta z jego sekretarką, w której się później zakochał i to, jak całowali się za sceną, która potem opadła i wszyscy ich widzieli. Albo gamoniowaty Brytyjczyk, który wyjechał do Stanów i z miejsca podbił serca kilku dziewcząt :) To jest naprawdę doskonały film. Może mało realistyczny, ale dla mnie super. 10/10
1) niespodzianka na ślubie
2) scena z kartkami
Ogólnie ten wątek miał najbardziej romantyczne sceny :)